Mijam ten przybytek dwa razy dziennie. Wiedziałem, że to spory, stylizowany na góralski budynek, ale… nie wiedziałem, że to KOMBINAT. Dopiero w minioną niedzielę, gdy miałem okazję wraz z Klarką okrążyć Dwór, powaliła mnie jego objętość. Toż to prawdziwa hotelarsko- gastronomiczna fabryka!!! Ale fabryka sprawnie działająca, choć klientów mnóstwo. O kilku mankamentach na końcu relacji. Obsługa bardzo sprawna. Mimo dziesiątek (może setek) biesiadujących zamówienie zostało przyjęte szybko, potrawy podane we właściwej kolejności a mimo ich świeżości nie trzeba było na nie zbyt długo czekać. Moje stare powiedzenie, że „przerób gwarantuje dobrą kuchnię” i tym razem się sprawdziło.
Dania bardzo smaczne, klasyczno- wykwintne. Porcje nie za wielkie, co mądrym posunięciem jest, bo zmieścić można w sobie od przystawki po deser- a za to się płaci. I to płaci się niemało. Ceny krakowsko- głównorynkowo- europejskie. Jednym słowem: raz do roku z okazji urodzin żony można bez większego ryzyka wpaść.
Teraz niedoróbki:
- mimo wcześniejszej telefonicznej rezerwacji nie było nas na liście
- rosół Taty niezbyt ciepły
- woda mineralna Cisowianka, mimo swej ceny 12 PLN za 0,7 l podawana w plastikowych butelkach
- nie zmieniono podkładek na stole (upaćkane)
Na koniec wielki plus- osobna sala dla klientów z maluchami z aktywnymi, uśmiechniętymi animatorkami 🙂