Będąc na Kaszubach nie mogliśmy odmówić sobie tej przyjemności i chociaż na jeden dzień wyskoczyć do Gdańska. Poniżej przedstawiam Wam wiec subiektywną listę zabytków (i nie tylko), które warto zobaczyć podczas krótkiej, jednodniowej wizyty. A na deser fajne miejsce, w którym można się posilić kiedy zabraknie nam już sił. Zapraszam więc do lektury.
- Brama Wyżynna- renesansowa brama stanowiąca swego czasu główną bramę wjazdową do miasta i otwierająca ciąg tzw. Drogi Królewskiej. W jej głównej części znajdują się trzy herby- Polski, Gdańska i Prus Królewskich. Przyglądając się uważniej zauważyć możemy także trzy łacińskie sekwencje przypominające o wartościach najbardziej pożądanych w życiu- sprawiedliwości, pobożności, pokoju, wolności i zgodzie. Podczas II wojny światowej brama doznała tylko niewielkich uszkodzeń dlatego dzisiaj możemy podziwiać ją praktycznie w całej okazałości.
- Złota Brama- wzniesiona w 1612 r. na miejscu XIV- wiecznej Bramy Długoulicznej jest istotnym elementem tzw. Drogi Królewskiej. Brama posiada dwie kondygnacje, wykończona jest polichromią i złoceniami. Zniszczona dość znacznie podczas II wojny światowej odbudowana została w latach 50. ubiegłego wieku.
- Długi Targ- reprezentacyjny plac w Gdańsku pełniący funkcję rynku i wraz z ul. Długą tworzący tzw. Drogę Królewską. W XII w. stanowił trakt kupiecki zakończony owalnym placem targowym, od zawsze też zamieszkany był przez najzamożniejszych mieszkańców miasta. Tędy prowadzone były uroczyste parady (stąd nazwa Droga Królewska), tu także dokonywano egzekucji czarownic, heretyków i złoczyńców, co ciekawe jednak tylko tych wywodzących się ze szlachty. Resztę tracono na Górze Szubienicznej lub w Katowni. Swego czasu prowadziła tamtędy także linia tramwajowa. W trakcie działań wojennych zdecydowana większość zabudowań Długiego Targu została zniszczona. Podczas odbudowy istniejące szyny usunięto nadając placowi formę, którą możemy oglądać dzisiaj.
- Zielona Brama- prawdopodobnie najstarsza brama wodna Gdańska, zbudowana jako gdańska rezydencja królów Polski w XVI w. Mimo swego przeznaczenia brama nigdy nie gościła jednak polskich monarchów, swoją siedzibę miało tam jednak najpierw Towarzystwo przyrodnicze, obecnie mieści się tam Muzeum Narodowe i Galeria Fotografii.
- Ratusz Głównego Miasta- zabytkowy ratusz na styku ulicy Długiej i Długiego Targu, obecnie mieści Muzeum Gdańska. Najstarsze jego fragmenty pochodzą z lat 1327- 1336, budynek ten był jednak tak niewielki , że bardzo szybko trzeba było go rozbudować. Pierwotnie gotycki, po pożarze w 1556 budynek odbudowany został w stylu renesansowym. Służył Kazimierzowi Jagiellończykowi, Aleksandrowi I i Zygmuntowi Staremu. W sezonie turystycznym można wejść na galerię widokową ratuszowej wieży, którą wieńczy naturalnej wielkości pozłacany posąg Zygmunta Augusta. Znajduje się tam również carillon złożony z 37 dzwonów, które o pełne godzinie wygrywają melodię.
- Bazylika Katedralna Wniebowzięcia NMP, zwana także Bazyliką Mariacką- to największa na świecie świątynia zbudowana z cegły. Je budowa trwała 160 lat a wnętrze kościoła jest obecnie tak duże, że może pomieścić 20 tys. ludzi. Gmach świątyni wieńczy 82- metrowa wieża. Kościół, choć wzniesiony jako katolicki od połowy XVI w. aż do roku 1945 służył ewangelikom. W trakcie wojny świątynia, choć jej konstrukcja przetrwała zniszczenia, straciła większość swojego wyposażenia, stąd dzisiaj wydaje si ę raczej pusta. I to jest chyba główny powód dla którego bazylika nie zrobiła na mnie dużego wrażenia. Na pustych, białych ścianach w oczy rzucają się głównie tablice pamiątkowe ufundowane przez różnorakie osobistości, przez co kościół mnie osobiście kojarzy się trochę z tablicą reklamową. Także nawa boczna, w której w 2019 r. spoczął prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz, jest zupełnie nie w moim stylu trącąc nieco kiczem zamiast oddawać hołd człowiekowi, który dla tego miasta z pewnością zrobił wiele, był powszechnie lubiany i szanowany. Ale to może tylko moje prywatne odczucie.
- Fontanna Neptuna- stojąca w najbardziej reprezentacyjnym miejscu Gdańska, na Długim Targu, przed wejściem do Dworu Artusa, powstała na miejscu bliżej nieznanej studni z metalowymi dekoracjami. Pierwotnie fontanna była kolorowa. Uszkodzona w czasie wojny i zdemontowana, została odrestaurowana i ponownie uruchomiona w 1954 r. Wśród Kaszubów, którzy Neptuna nazywają Kresztofem krąży przekonanie, że każdy kto przyjeżdża do miasta po raz pierwszy musi pocałować rzeźbę „nizi pleców”.
- Brama Żuraw- zabytkowy dźwig portowy i jedna z bram wodnych Gdańska mieszcząca się nad Motławą. Jest to największy i najstarszy z zachowanym dźwigów portowych średniowiecznej Europy, obecnie mieści się tam jedna z filii Narodowego Muzeum Morskiego. Po zdobyciu miasta przez Armię Czerwoną w 1945 r. Żuraw został podpalony, zrekonstruowano go jednak pod koniec lat 50. Nieopodal mają swoją przystań także statki wycieczkowe, którymi można popłynąć w rejs na Westerplatte, my jednak ze względu na sytuację epidemiczną nie skorzystaliśmy z tej atrakcji. Może przy następnej okazji…
- Wyspa Ołowianka- gdańska wyspa na rzece Motławie i Kanale na Stępce. W XIV i XV w. stanowiła ona własność zakonu krzyżackiego i była obszarem o dużym znaczeniu strategicznym. Ze względu na wzniesione tam zabudowana szafarza zakonnego nosiła wówczas nazwę Szafarni, swoją obecną nazwę zawdzięcza natomiast magazynom służącym do przechowywania ołowiu, który sprowadzany był aż z, nomen omen, Olkusza 🙂 Obecnie dojazd na Ołowiankę możliwy jest dwoma mostami, w 2017 r. otworzono także dla pieszych zwodzoną kładkę, której podnoszenie odbywa się mniej więcej co godzinę. Obecnie na wyspie swoją siedzibę mają Narodowe Muzeum Morskie i Polska Filharmonia Bałtycka, znajduje się tam także Bursztynowa Promenada Gwiazd.
- Karuzela Gdańska- wykonana specjalnie dla Gdańska we włoskiej manufakturze na zwór karuzeli weneckiej. Jednocześnie kręcić się może na niej 78 pasażerów, karuzela ma bowiem aż dwa poziomy, 11 m wysokości i 12 m średnicy. Udekorowana jest najważniejszymi elementami gdańskiej architektury i krajobrazu a wszystkie ręcznie malowane rzeźby są ruchome- galopują, kołyszą się i kręcą. Karuzela znajduje się na Targu Węglowym niedaleko kładki prowadzącej na Ołowiankę. Przejazd karuzelą kosztuje 10 PLN.
- Amber Sky- ogromny diabelski młyn, z którego podziwiać można Starówkę, gdański stadion oraz stocznię z jej zabytkowymi już teraz żurawiami. Wysokość koła to 50 m a przejazd (3 obroty) trwa ok. 15 min. Wokół atrakcji znajduje się taras z leżakami, parasolami i punktami gastronomicznymi, które razem tworzą całkiem przyjemną strefę relaksu. Koszt biletu na Amber Sky to 30 PLN za bilet normalny i 20 PLN za ulgowy.
- Gdańskie zoo- największe zoo w Polsce zajmujące powierzchnię ponad 123 ha Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Czynne przez cały rok. Ceny biletów oraz wszystkie aktualności można sprawdzić tutaj. To, co faktycznie rzuca się w oczy podczas zwiedzania tego obiektu to jego wielkość- spokojnie można się tam wybrać na cały dzień. My tego czasu mieliśmy zdecydowanie mniej do zoo bowiem wybraliśmy się już po zwiedzaniu Starówki i z perspektywy czasu uważam, że nie był to najlepszy wybór. Pod koniec zwiedzania wszyscy byli już trochę zmęczeni co na pewno odebrało wycieczce nieco uroku. W trakcie odwiedzin, zwłaszcza z małym dzieckiem, musimy też pamiętać, że niektóre wybiegi są naprawdę duże i może się okazać, że nie wszystkie zwierzęta uda nam się zobaczyć. Dla mieszkańców to na pewno zaleta, dla naszych maluchów niekoniecznie, nie zawsze bowiem łatwo zrozumieć dlaczego lew nie ma ochoty pokazać się akurat nam. Prócz tego infrastruktura całkiem typowa- mała gastronomia, sklepik z pamiątkami, plac zabaw. Zoo nie posiada natomiast własnego parkingu- samochód należy zostawić na ogromnym parkingu miejskim wchodzącym w skład strefy płatnego parkowania- dalej ruch samochodowy jest już bowiem zakazany i ostatnie kilkaset metrów musimy pokonać pieszo. Do ceny wizyty musimy więc doliczyć koszt parkingu uzależniony od tego, jak długo będzie trwać nasza wizyta. Minusem jest fakt, że jak to w strefie płatnego parkowania, jeśli korzystamy z tradycyjnej opłaty w parkometrze, czas ten musimy ustalić sobie z góry. Podsumowując, z kilku ogrodów zoologicznych w których byliśmy zoo w Gdańsku Oliwie- choć nie jest naszym ulubionym, polecamy odwiedzić, zwłaszcza jeśli będziecie w okolicy Trójmiasta.
- A na koniec nasza polecajka kulinarna, będąc w nowym miejscu nie mogliśmy bowiem odmówić sobie przyjemności poszukania ciekawego miejsca na obiad. I znaleźliśmy. Wszystkim, którzy mimo pobytu nad morzem mają ochotę na coś innego niż tradycyjna ryba polecamy serdecznie Bar Pod Rybą, gdzie specjalnością są ogromne ziemniaki nadziewane chyba wszystkim, co tylko można sobie wymarzyć. Prosto, tanio i pysznie. Do tego szklaneczka orzeźwiającego cydru….Mmmmm- czegóż chcieć więcej 🙂