Pogoda ostatnio zdecydowanie nas nie rozpieszcza jeśli chodzi o możliwość górskich wędrówek- nie ma się zresztą co dziwić- mamy typowe przedwiośnie. Szukamy więc alternatyw na weekendowe wypady koncentrując się w ostatnim czasie raczej na bliższej niż dalszej okolicy. Tym razem na spacer wybraliśmy się do Jaworzna, do Parku Gródek, miejsca, które na naszej liście „must see”było już od jakiegoś czasu, jakoś jednak do tej pory nie było nam po drodze. To znaczy mnie nie było, Klarka z Maćkiem kiedyś już to miejsce odwiedzili, w pełnym składzie jednak był to nasz pierwszy raz.
Obecny Park Gródek w Jaworznie to tak naprawdę dawne wyrobisko cementowni i zakładów dolomitowych. W 1997 r., kiedy obecne tam zakłady Szczakowa zalegały z opłatami za energię elektryczną, ta została w końcu odcięta powodując,w ciągu zaledwie kilkudziesięciu godzin, całkowite zalanie kamieniołomu wraz ze sprzętem. W ten właśnie sposób powstały dwa rozlewiska otoczone skałami. Na terenie większego z nich, zbiornika „Koparki” mieści się obecnie baza nurkowa. Sam zbiornik ma 18 m głębokości a na jego dnie spoczywają nie tylko zalane na skutek zaniedbań tytułowe koparki, ale także domek i bunkier strzałowego, przepompownia czy wraki samochodów. Mniejszy ze zbiorników- „Wydra”, został natomiast całkowicie dostosowany do potrzeb wypoczynkowych. Są więc i ławeczki i kręta drewniana kładka z domkami na wodzie. Woda jest tutaj krystalicznie czysta i ma niespotykaną niebiesko- zieloną barwę- stąd funkcjonująca często nazwa „Polska Chorwacja” czy nawet „Polskie Malediwy”. Do tego pływające w rozlewiskach ryby osiągające nierzadko imponujące rozmiary, całość otoczona pionowymi skałami kamieniołomu.
Miejsce to zwiedzić można zarówno spacerując ścieżkami poprowadzonymi dołem dawnego wyrobiska, jak i górą, skąd szmaragdowa woda otoczona rudymi skałami robi wyjątkowo duże wrażenie. W Arboretum poprowadzona jest także ścieżka dydaktyczna z tablicami informacyjnymi, przez teren parku przechodzą także dwa szlaki turystyczne piesze oraz szlaki rowerowe. Nam niespieszny spacer po całym terenie zajął ok. 2 godzin, jest to więc idealny pomysł na czas kiedy po prostu chcemy ruszyć się z domu a nie mamy ochoty na dalsze wojaże. W czasie wiosenno- letnim, kiedy wszystkie rośliny budzą się do życia, jest tam na pewno jeszcze piękniej. Tym bardziej, że jednym z projektów stworzonych na terenie parku jest, coraz bardziej popularna i często tworzona w miastach, kwietna łąka. Dlatego myślę, że do parku Gródek jeszcze wrócimy. Uwielbiam zresztą tego typu inicjatywy zagospodarowania terenów de facto poprzemysłowych, w których widać jak bardzo niszczącą działalność podejmuje człowiek. Rekultywacja to przynajmniej częściowe zwrócenie tego obszaru naturze przy jednoczesnym stworzeniu miejsca, z którego korzystać możemy wszyscy. Na Śląsku zresztą coraz więcej jest takich właśnie miejsc- do tej pory eksploatowanych przez przemysł, teraz służących za instytucje kultury lub miejsca wypoczynku i kontaktu z przyrodą. I oby powstawało ich jeszcze więcej, za co mocno trzymam kciuki (jak choćby Muzeum Śląskie stworzone w dawnej kopalni, które bardzo polecam- relację z nasze wizyty możecie znaleźć tutaj).






















