Ponieważ w trakcie naszej ostatniej wizyty Muzeum Śląskie zrobiło na nas naprawdę dobre wrażenie postanowiliśmy iść za ciosem i tym razem zwiedzić wystawy stałe. O ile sztuka polska czy historia teatru to dla małego dziecka po prostu oglądanie kolorowych obrazków, o tyle Śląsk na przestrzeni dziejów to już zupełnie inna bajka, robiąca wrażenie chyba na każdym. Bilet umożliwiający zwiedzanie całego Muzeum (z wyjątkiem wystawy „Na tropie Tomka”) kosztuje 24 PLN i pozwala spędzić w muzealnej przestrzeni naprawdę dużo czasu. Nam zwiedzanie z naszą dwulatką zajęło dwie godziny naprawdę dobrej zabawy. A sama wystawa naprawdę super.
Wrażenie robi już samo wejście, przechodzimy bowiem przez bramę Kopalni Katowice i wchodzimy do górniczej szatni, gdzie wiszą ubrania, przechadzają się górnicy wyświetlani na telebimie…. Wędrując przez kolejne pomieszczenia poznajemy historię Górnego Śląska od czasów najdawniejszych do lat 90. A wszystko w sposób naprawdę przemyślany, ciekawy i nowoczesny. Nawet jeśli treść dla Młodej była zdecydowanie zbyt trudna to przewracanie kartek w wirtualnej książce czy oglądanie albumu ze starymi zdjęciami zajęło ją na tyle by umożliwić rodzicom względnie spokojne obejrzenie wystawy. A czego więcej potrzeba w muzeum? Na koniec jeszcze dla każdego coś miłego,czyli zestaw gier multimedialnych dla całej rodziny. Śląska odmiana Monopoly, quiz wiedzy o Śląsku, test znajomości śląskiej gwary czy, idealne dla maluchów, połącz punkty, z którymi nawet Klara radziła sobie świetnie.
Po raz kolejny przekonałam się, że Muzeum Śląskie jest miejscem odpowiednim dla każdego, stworzonym z troską o każdy szczegół. Oby więcej takich muzeów a my już nie możemy się doczekać kiedy Młoda dorośnie do „Na tropie Tomka” lub zainteresuje nas jakaś z wystaw czasowych.