Z wizytą wśród alpak….

Wizyta w Alpakarium chodziła za mną już od jakiegoś czasu. Mimo, iż poza zoo nie miałam z tymi wdzięcznymi stworzeniami za wiele do czynienia, uważam że są magnetyzująco piękne. Dlatego, kiedy siostra wysłała mi linka reklamującego „spacer z alpakami” nie zastanawiałam się długo.

Jeziorkowo, bo tak nazywa się miejsce, które organizuje tego rodzaju atrakcje, znajduje się w krakowskim Przylasku Rusieckim. Prawdziwy kawałek wsi w mieście, ja poczułam się prawie jak w domu 🙂

Jeśli chodzi o sam spacer to kosztuje on 100 zł i trwa godzinę. My wybraliśmy się w 6 osób (4 dorosłych i 2 dzieci) i  było super. W przechadzce towarzyszą nam dwie alpaki- w naszym przypadku byli to Czacza i największa gwiazda hodowli- Tolek. Alpaki w żaden sposób nie są tresowane. Owszem, są przyzwyczajone do ludzi, ale jak każdy mają też swoje humory  jeśli coś pójdzie nie po ich myśli potrafią opluć 🙂 Dają się jednak głaskać, karmić (chyba, że Tolek akurat nie ma ochoty na przysmak, który mu się proponuje) a przy odrobinie szczęścia można liczyć także na buziaka. W spacerze towarzyszył nam także właściciel, który bardzo ciekawie opowiadał o alpakach a ze względu na naszą specyfikę pracy oraz fakt, że zwierzęta z „Jeziorkowa” pracują także z osobami z niepełnosprawnością, mogliśmy wymienić się wrażeniami. Naprawdę fantastyczna godzina.

W gospodarstwie znajduje się także minizoo (wejście 10 zł/ dorosły, 5 zł/ dziecko), gdzie oprócz alpak można obejrzeć i nakarmić świnki, kozy i króliki. Podczas naszego pobytu wielką atrakcją był także cudowny Lipton, alpaka, która w chwili naszej wizyty miała trzy dni. Przychodząc z mniejszym dzieckiem trzeba tylko pilnować by nie pchało zwierzakom rąk do pyska, zwłaszcza w przypadku świń, są one bowiem na tyle łakome, że karmienie może skończyć się wypadkiem i to zupełnie nie z winy zwierzęcia. Nasza wizyta skończyła się właśnie takim małym draśnięciem, dlatego świnki najlepiej karmić rzucając i karmę na ziemię.

Prócz wcześniej wymienionych zwierząt po gospodarstwie spacerują też kury, psy i koty, więc chyba każde dziecko znajdzie coś dla siebie. Jest także piaskownica, trampolina i mały plac zabaw, można więc po prostu spędzić trochę czasu w otoczeniu zwierząt i wiejskiego klimatu. Na podwórku stoi także przyczepa kempingowa pełniąca rolę pokoju dla matki z dzieckiem oraz namiot, w którym można odpocząć i napić się kawy lub herbaty. Przy wyjściu można natomiast nabyć pamiątkowy magnesik lub koszulkę. I choć osoby, które spodziewają się wybetonowanych alejek i idealnych wybiegów mogą poczuć się rozczarowane jest to świetne miejsce dla tych, którzy po prostu szukają kontaktu ze zwierzętami w klimacie prawdziwego wiejskiego gospodarstwa w starym stylu. Bo tym właśnie jest „Jeziorkowo”.

Zajrzyj do....

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *