Powrócę jeszcze w kilku słowach do naszej zeszłotygodnodniowej wycieczki, a dokładnie do jej strony kulinarnej. Jeszcze przed wyjazdem, jako osoba od planowania, dostałam zadanie wyboru miejsca, gdzie moglibyśmy w drodze powrotnej zawitać na obiad. Po przestudiowaniu trasy zaproponowanej przez niezawodne Google Maps doszłam do wniosku, że najsensowniej będzie jako miejsce posiłku wybrać Oświęcim. Tylko jaką restaurację wybrać w mieście, w którym tak naprawdę nigdy się nie było? Z pomocą przyszedł oczywiście TripAdvisor. Po przeanalizowaniu kilkunastu wpisów postanowiłam, że nasze kroki skierujemy do Chaty na Zaborskiej. Jak nasze wrażenia?
Po pierwsze mieliśmy dużo szczęścia, że udało nam się zjeść bez wcześniejszej rezerwacji stolika. W sobotnie popołudnie gości było całkiem sporo, znalazło się jednak miejsce dla czterech😉 osób. Menu jest na tyle bogate, że każdy znajdzie coś dla siebie. Na naszym stole wylądowały w sumie dwa rodzaje piecuchów, polecany tego dnia szczególnie krem z dyni, placki po węgiersku i rolada śląska oraz na deser „Malinowa rozkosz”, ciepły mus z lodami i bitą śmietaną. Jedzenie było naprawdę dobre, ceny również porównywalne z innymi tego typu miejscami (za naprawdę obfity obiad dla trzech osób zapłaciliśmy ok. 130 zł). Jedynym minusem jest czas oczekiwania na potrawy. Wiem, że w karcie jest informacja, że wynosi on mniej więcej 40 minut a ja dodatkowo patrzę z perspektywy matki małego dziecka, które po pewnym czasie zaczyna się po prostu nudzić, ale jest to kwestia, nad którą można by nieco popracować. Zanim dostaliśmy zamówione porcje Czupi zdążyła się uśpić, obudzić, wyjść ze mną na spacer dookoła restauracji, a i tak deser musiałam dokończyć na zewnątrz, bo Mała najzwyczajniej w świecie zapragnęła rozrywki. Zdecydowanie nie jest to więc miejsce na szybki obiad. Niemniej wnętrze urządzone jest bardzo miło, w lekko ludowym stylu, również na zewnątrz przy ładnej pogodzie można bardzo miło spędzić czas podczas posiłku (jako właściciel czworonoga zwróciłam uwagę na przygotowane miski na wodę dla naszych milusińskich, za co zdecydowany plus😃 ). Podsumowując, mimo nieco nerwowej atmosfery pod koniec, nasz obiad wspominam bardzo miło a wybór akurat tej restauracji uważam za udany.
P.S. Zdecydowanie rośnie nam Mały Maciuś 😜