W jeden z ostatnich listopadowych weekendów, kontynuując nasz rajd po podkrakowskich dolinkach, postanowiliśmy wybrać się trasą spod Doliny Mnikowksiej do rezerwatu Zimnu Dół. Trasa znaleziona dzięki aplikacji PTTK Szlaki Małopolski, którą swoją drogą bardzo polecam i z której sama ostatnio często korzystam szukając wycieczek w bliższej okolicy.
Jeśli przyjeżdżamy samochodem możemy zostawić go na bezpłatnym parkingu na pętli autobusowej w Mnikowie. Stamtąd startuje czarny szlak, którym będziemy kierować się aż do rezerwatu. Zdecydowana większość drogi wiedzie przez las dlatego przy nieco gorszej aurze polecam zabrać kalosze i nieprzemakalne ubranie, zwłaszcza dla dzieci.
Początkowo ścieżka pnie się nieco w górę, nie są to jednak trudności przewyższające umiejętności najmłodszych. Do tego liście, w których brodzić można praktycznie do kostek, jeśli wybierzemy się jesienią…. Błotniste kałuże, jeśli akurat niedawno padał deszcz…I jeszcze jedna bardzo ważna kwestia, zwłaszcza dla kogoś, kto ma tak nikłą orientację w terenie jak ja- oznaczenia szlaku 🙂 Przy zwykłym spacerze po lesie nie ma szans, żebym się nie zgubiła a tutaj- wystarczy podążać za oznaczeniami. Zwłaszcza wtedy gdy do szlaku czarnego dołącza czerwony a rasa ze ścieżki schodzi między drzewa. W tym miejscu zaczyna się najtrudniejszy odcinek wycieczki, czyli dość stroma góra na którą najpierw trzeba się wdrapać a później bezpiecznie zejść by na koniec natrafić na płynącą w dole rzekę. jak wiadomo każda woda na wycieczce z dzieckiem stanowi dodatkową atrakcję w tym przypadku trzeba jednak przedostać się na drugą stronę po kilku przerzuconych nad nurtem gałęziach. Nie jest to wprawdzie jakaś ogromna rzeka jednak na tyle głęboka, że wyklucza przejście suchą nogą po dnie, dlatego pomoc drugiego dorosłego (a najlepiej dwóch), którzy mogliby przekazywać sobie dziecko, jest nieoceniona. Końcowa część trasy to najpierw polna droga między zabudowaniami a następnie asfalt (na szczęście tylko ok. 500 m), który doprowadza nas pod skałę strzegącą wejścia do rezerwatu Zimny Dół (faktycznie, spadek temperatury od razu jest odczuwalny). Dla osób, które chciałyby z tego miejsca rozpocząć wycieczkę po samym rezerwacie jest miejsca aby zostawić samochód, dla reszty proponuję mały postój na piknik 🙂 W lecie można rozłożyć koc lub rozsiąść się na trawie, jeśli aura jest mniej sprzyjająca pod skałą stoją nieco rozklekotane już wprawdzie, ale cały czas zdatne do użytku, stoły i ławki, z których my skorzystaliśmy.
Jeśli chodzi o drogę powrotną to dla dzieci korzystających z nosideł oraz wszystkich tych, którym nie przeszkadza maszerowanie po asfalcie, polecam powrót przez Mników. Można zaoszczędzić nie tylko ok. 1 km trasy, ale także ominąć „rwącą” rzekę oraz wspinaczkę od górę, co w momencie kiedy niesie się na plecach 15 kg znacznie ułatwia całą wycieczkę. Do tego, jeśli chodzi o nasze dzieci, to kompletnie nic w ten sposób nie straciły bo po prawie 3 km wędrówki chętnie wskoczyły na plecy by odpocząć przed obiecanym ciachem.
Dolina Mnikowska- rezerwat Zimny Dół
Dolina Mnikowska, parking -> Baczyn rozejście szlaków (szlak czarny)
Baczyn, rozejście szlaków -> Rezerwat Zimny Dół (szlak czarny, szlak czerwony)
dystans: 2,5 km
suma podejść: 105 m
suma zejść: 95 m
czas przejścia wg mapy: 0:45 min (nam zajęło to 2 godz. 14 min)