Chociaż prawdziwa zima dopiero niedawno do nas zawitała, mój tegoroczny płaszczowy nabytek swoje już przeszedł, dzisiaj dzielę się więc z Wami opinią na jego temat. Tak więc, Panie i Panowie- płaszcz ocieplany Mamma Studio.
Długo zastanawiałam się nad wyborem najlepszej zimowej odzieży dla mnie i Czupi. W pierwszej chwili marzył mi się softshell, ponieważ jednak zakup tego typu kurtki to już większy wydatek postanowiłam znaleźć coś innego, co również świetnie się sprawdzi. Po dokładnym zapoznaniu się z rynkiem i przeczytaniu morza opinii zdecydowałam się w końcu na płaszcz Mamma Studio, a dokładnie jego ocieplaną wersję i jestem z tego wyboru bardzo zadowolona.
Płaszcz w cenie regularnej kosztuje 310 złotych, co z jednej strony oczywiście nie jest małą kwotą, z drugiej jednak jak najbardziej uzasadnioną (nie będę się powtarzać, dlatego zainteresowanych moim spojrzeniem na stosunek ceny do jakości zapraszam do wpisu odnośnie bluzy Greyse), tym bardziej, że za jakikolwiek zimowy płaszcz trzeba obecnie zapłacić pewnie niewiele mniej. Płaszczyk jest bardzo porządnie uszyty, bawełniany, z dodatkowym ociepleniem, które w naszych polskich warunkach dla mnie przynajmniej jest zupełnie wystarczające. Długie ściągacze przy rękawach dodają mu oryginalności a otwór na kciuk jest niezwykle praktyczny (zakochałam się ostatnio w takim rozwiązaniu). Projektując płaszcz nie przewidziano dodatkowego panelu na dziecko, odpowiedni krój pozwala okryć malucha zarówno podczas noszenia z przodu, jak i na plecach. Płaszcz wyposażony jest w obszerny kaptur, który przyjemnie otula noszącego lub malucha, w zależności od wiązania. W komplecie dodawany jest także komin, który chroni szyję mamy, ja jednak korzystam z niego niezwykle rzadko, dużo lepiej sprawdzają mi się kominy z mojej prywatnej kolekcji 🙂 Samo założenie również nie sprawia żadnych problemów, po prostu zarzucamy płaszczyk na siebie i zamotanego malucha (bez znaczenia czy chuścioch znajduje się z przodu czy z tyłu, w obu przypadkach jest to równie proste- sprawdziłam :)). Rozmiarówka jest dość obszerna, ja przy moim rozmiarze s/m zamówiłam wersję xs/s i jest idealna, przy zakupie trzeba się więc skłaniać raczej ku mniejszemu rozmiarowi, co jest o tyle istotne, że krój płaszcza pozwala także na jego użytkowanie bez dziecka. Nie każdemu spodoba się pewnie taki sportowy styl oversize, dla mnie jednak jest idealny i noszę go praktycznie cały czas, bez względu na to, czy akurat mam na sobie Czupi czy też nie 🙂 Dodając zaś do tego wszystkiego fakt, że zakup przetestowany został już nie tylko podczas naszych codziennych spacerów, ale także podczas wycieczki w góry i sprawdził się znakomicie, nie pozostaje mi nic innego, jak polecić go jako idealne zimowe rozwiązanie dla każdej chustomamy. A sama na pewno zabieram go na nasz feryjny wyjazd, gdzie mam zamiar eksploatować go maksymalnie 🙂