Przyszła pora na kolejną, trzecią już podczas tych wakacji, rowerową wyprawę kaszubskimi trasami. Tym razem szukając inspiracji sięgnęliśmy do aplikacji Szwajcaria Kaszubska, która towarzyszy nam zresztą podczas całego wyjazdu. Prócz atrakcji typowo turystycznych i miejsc wartych odwiedzenia znaleźć możemy tam także propozycje wycieczek… pieszych, kajakowych i oczywiście rowerowych, czyli tych, które podczas tego wyjazdu interesują nas najbardziej. Dodatkową zaletą proponowanych tras est fakt, że część z nich jest nieoznakowana, bez dodatkowej wskazówki więc pewnie nigdy byśmy tam nie trafili. A warto.
Tym razem postanowiliśmy wyruszyć szlakiem Kaszubskich Jezior. Trasa ta ma 28 km długości i opisana jest jako średnio trudna, z kilkoma większymi podjazdami po drodze. Jej zdecydowana większość prowadzi przez drogi szutrowe i gruntowe, czyli dokładnie takie jakie według moich obserwacji na Kaszubach przeważają…. Przynajmniej w miejscach, do których naprawdę warto dotrzeć. Trasa startuje w miejscowości Sulęczyno przy Urzędzie Gminy, ponieważ jednak znajduje się tam parking przeznaczony wyłącznie dla pracowników i interesantów urzędu, my zostawiliśmy samochód nieco dalej, na niewielkim trawiastym placu przy drodze. I choć szlak początkowo prowadzi przez Sulęczyno szybko porzucamy asfalt i poruszamy się głównie przez tereny leśne oraz okolice jezior Mausz, Sumińskiego, Sumino i Czarnego. Dodatkową atrakcją jest fakt, że trasa często prowadzi samym brzegiem co pozwala na odkrycie iście malowniczych zakątków i postój w pięknych, totalnie dzikich okolicznościach przyrody. Dla mnie- prawdziwa bajka. W okolicach miejscowości Węsiory, w końcowej części trasy, polecam porzucenie na chwilę wyznaczonego duktu i zobaczenie lokalnej atrakcji turystycznej- kamiennych kręgów. Jest to cmentarzysko Gotów, którzy przybyli na te tereny ok. III w. n. e., gdzie prócz kurhanów zbadanych przez archeologów dopiero w XX w. znajdują się również właśnie tajemnicze kamienne kręgi. Daleko im wprawdzie do Stonehenge, jednak i one mają swoje niewyjaśnione sekrety. Były miejscem spotkań starszyzny plemiennej, kalendarzem a może w ich powstanie zamieszani byli kaszubscy stolemowie a nawet przybysze z odległych galaktyk? Każdy może wybrać wersję, która najbardziej do niego przemawia, nauka nie potrafi bowiem jednoznacznie wyjaśnić ich pochodzenia. Niektórzy uważają, że miejsce to posiada specyficzną energię i choć ja niczego takiego nie poczułam to na pewno można tam odnaleźć klimat książek Nienackiego, które uwielbiałam w dzieciństwie. Całe Kaszuby zresztą, ze swoimi lasami i jeziorami są dla mnie bardzo „panosamochodzikowe”- chyba nawet za bardzo bym się nie zdziwiła, gdyby podczas jednej z naszych wycieczek z jeziora nagle wyłoniła się amfibia 🙂
Z perspektywy zakończonych już wakacji wyprawę śladami Kaszubskich Jezior uważam chyba za ulubioną. Miała wszystko- wodę, lasy,ciszę, spokój, no i magię, której często próżno szukać na wygodnych, w 100 % przygotowanych ścieżkach rowerowych.Choć takie oczywiście też lubimy i doceniamy.